sobota, 19 kwietnia 2014

                                       


Byłam wkurzona mój ojciec przesada, ja tylko byłam na


imprezie i nie wypiłam tak dużo.Tylko parę kieliszków. 

Wbiegłam do swojego pokoju i zamknęłam się. Byłam zła


od pewnego czasu nie panuje nad moimi emocjami.


Po prostu mówię co myślę.Niech choć trochę mnie


zrozumie , przecież rok temu moja mama zmarła i ja od


tamtego czasu bardziej niż zwykle go potrzebuje , a on


poddał się zwyczajnie się poddał ,tylko pije i pije . Ja to

nie  mam uczuć . Nie miałam siły ,żeby cały czas kłócić 
się z moim ojcem więc spakowałam się i poszłam do łazienki ,żeby poprawić makijaż i przebrać się . Kocham go ,ale jest od tamtego czasu nad opiekuńczy , przecież jestem już dorosła. Po wyjściu z łazienki zeszłam na dół wzięłam kluczyki od samochodu i ruszyłam w stronę wyjścia . 
-Gdzie młoda Panna się wybiera ?-powiedział ktoś za moich pleców, a ten ktoś to mój tata.
-Moja sprawa -dobra Natalie spokój -i tak cię nie ma nocami więc co cię to interesuje ?! użalasz się tylko nad sobą ,a nie pomyślałeś o swojej drugiej córce Emmie ,ona bardziej cię potrzebuje ode mnie !. 
Stał jak głupi i patrzył się w tą cholerną podłogę . 
Podeszłam o parę kroków bliżej i właśnie poczułam to czego  w tej chwili nie chciałam czuć . 
-Piłeś ? wiedziałam -powiedziałam to ze łzami w oczach-czy na prawdę musisz w takich momentach pić ? naprawdę ?
-Al....
-Nic nie mów ja już i tak wszystko wiem ! -wyszłam trzaskając drzwiami .
Wsiadłam do mojego ulubionego samochodu i pokierowałam się w stronę domu mojego chłopaka. Dojechałam na miejsce wysiadłam i pokierowałam się w stronę drzwi . Zapukałam . Po chwili Mati stał w drzwiach w samych bokserkach . Zdziwił mnie ten fakt.
-Hej kochanie mogę wejść ? i ty jeszcze w bokserkach . 
-Hej...taaa...Wiesz o szóstej rano będę  wystrojony czekał aż przyjedziesz. 
-To dopiero szósta rano -powiedziałam z lekkim zdziwieniem , no tak wróciłam z imprezy - to ja przyjdę później.
-Nie zostań już i tak mnie obudziłaś ,a z resztą musimy pogadać.
Weszłam mijając go w progu ,zdjęłam kurtkę i usiadłam przy stole. Mati usiadł na przeciwko mnie i można było od razu wyczuć ,że jest bardzo spięty. 
-To o czym chciałeś ze mną pogadać ?
-Nie będę owijać w bawełnę bo  nie ma sensu ... więc nie chcę już być z tobą ...
Poczułam jakby ktoś wyrwał mi połowę serca, czemu ? dlaczego ?
-Al...  ale jak ?dlaczego-czułam jak do moich oczu zaczynają napływać łzy -co zrobiłam źle? .
-Ty, ty nic nie zrobiłaś źle , tylko ja cię nigdy nie kochałem i nie będę. To po prostu twój ojciec mi zapłacił bo  byłaś smutna ...-nie chciałam dalej go słuchać. 
-Wszyscy jesteście tacy sami ! wszyscy warci siebie ! spierdalajcie ! 
Wsiadłam do samochodu i odjechałam ,widziałam tylko w lusterku Matiego jak wybiega ,a po chwili go nie było . Nie wiedziałam gdzie jadę , chyba po prostu jechałam przed siebie. Jechałam szybko tak jak  bym chciała uciec od swoich myśli. Lecz po chwili jakieś światło mnie ocknęło z rozmyślania ,ale było już za późno . 
Moje ostanie słowa ,które zaczęłam tam krzyczeć to ,żeby po nikogo nie dzwonili z mojej rodziny .


Jeszcze raz was bardzo przepraszam ,ale mam nadzieje ,że i tak wam spodoba się mój rozdział . <3 


2 komentarze: